Polskie Stowarzyszenie Diabetyków (PSD), reprezentujące ponad 55 tys. chorych zrzeszonych w 330 oddziałach i kołach w całym kraju, rozpoczęło formalny dialog z Ministerstwem Zdrowia. Celem jest zwiększenie dostępu do nowoczesnych terapii dla osób z cukrzycą typu 2 i wysokim ryzykiem powikłań sercowo-naczyniowych. PSD domaga się rozszerzenia wskazań refundacyjnych dla dwóch przełomowych grup leków: inhibitorów SGLT-2 (tzw. flozyn) oraz analogów GLP-1 (inkretyn).
To nie pierwsza taka interwencja organizacji pacjenckiej, ale tym razem jej działania wspiera także Polskie Towarzystwo Diabetologiczne. Wspólnie planują przedstawić Ministerstwu rekomendacje oparte nie tylko na głosie pacjentów i lekarzy, ale też na danych farmakoekonomicznych.
Polscy diabetycy muszą czekać na terapie do ostatniej chwili
Chociaż flozyny i inkretyny to preparaty szeroko stosowane na całym świecie już w pierwszej lub drugiej linii leczenia, polscy pacjenci mogą z nich skorzystać dopiero w trzecim etapie terapii, czyli wtedy, gdy choroba jest już w zaawansowanym stadium. To podejście całkowicie odbiega od standardów europejskich i – co szczególnie niepokojące – jest spotykane tylko w Polsce i na Słowacji. Tymczasem badania wykazują, że wczesne zastosowanie inhibitorów SGLT-2 i analogów GLP-1 znacząco zmniejsza ryzyko zgonów i hospitalizacji związanych z niewydolnością serca, nerek, zawałem czy udarem.
Czytaj też: Nie każda cukrzyca jest taka sama. Nowe badania zmieniają spojrzenie na ryzyko chorób serca
Według PSD, szerszy dostęp do nowoczesnych terapii może być impulsem do rzeczywistego wdrażania tzw. odwróconej piramidy świadczeń, czyli przeniesienia ciężaru leczenia z wyspecjalizowanych szpitali do opieki ambulatoryjnej i podstawowej. To nie tylko poprawiłoby jakość życia pacjentów, ale też odciążyłoby i tak przeciążony szpitalny system opieki zdrowotnej.

Stowarzyszenie zaznacza, że to nie jest tylko sprawa zdrowia publicznego, a kwestia racjonalnego zarządzania finansami publicznymi. W swoim liście do minister Izabeli Leszczyny organizacja sugeruje, by dodatkowe środki na refundację nowoczesnych leków pochodziły z wpływów z tzw. opłaty cukrowej, która zgodnie z pierwotnym założeniem miała wspierać profilaktykę chorób związanych z dietą.
Kończąca się właśnie prezydencja Polski w Radzie Unii Europejskiej to idealna okazja, by podjąć konkretne działania w zakresie profilaktyki wtórnej cukrzycy. Jeden z siedmiu priorytetów polskiej prezydencji to bezpieczeństwo zdrowotne, a w jego ramach – promocja zdrowia i profilaktyka chorób cywilizacyjnych.
W obliczu dramatycznych statystyk dotyczących powikłań cukrzycy typu 2 – od amputacji, przez ślepotę, po zawały serca – decyzje administracyjne o charakterze refundacyjnym przestają być tylko techniczną kwestią. Stają się wyborem moralnym. Wyborem pomiędzy leczeniem choroby na czas, a leczeniem jej skutków – zbyt późno i zbyt drogo. Polscy pacjenci nie proszą o luksus. Proszą o równość w dostępie do terapii, które od lat ratują życie Europejczyków. Teraz piłka jest po stronie Ministerstwa Zdrowia.