Opieka koordynowana. Nikomu nie chodzi o wydawanie pieniędzy bez sensu

Opieka koordynowana. – Dla pacjenta wymagającego podejścia wielodyscyplinarnego i często błądzącego po systemie ochrony zdrowia kompleksowa opieka jest niezwykle ważna. Daje możliwość podniesienia jakości obsługi. Przecież chyba nikomu nie chodzi o bezsensowne wydawanie pieniędzy, tylko, żeby je wydawać mądrze i oceniać efektywność różnych programów – mówi prof. Brygida Kwiatkowska, krajowa konsultant w dziedzinie reumatologii, kierownik Kliniki Wczesnego Zapalenia Stawów Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji.
Prof. Brygida Kwiatkowska, krajowa konsultant w dziedzinie reumatologii; fot. Beata Igielska

Prof. Brygida Kwiatkowska, krajowa konsultant w dziedzinie reumatologii; fot. Beata Igielska

Beata Igielska, Focus o Zdrowiu: Tworzycie świetny pilotaż kompleksowej opieki nad pacjentem z wczesnym zapaleniem stawów, a w zasadzie mógłby on być uznany za program dla pacjentów z wszelkimi chorobami autoimmunologicznymi.

Prof. Brygida Kwiatkowska*(B.K.), specjalista chorób wewnętrznych i reumatologii, autorka programu pilotażowego Kompleksowa Opieka nad pacjentem z Wczesnym Zapaleniem Stawów: Pilotaż ma trwać 2 lata . Każdy pacjent będzie pod opieką od postawienia rozpoznania do włączenia jak najszybszego leczenia przez rok.

Kogo włącza się do tego pilotażu?

B.K.: Pacjentów, którzy chorują maksimum do pół roku, czyli muszą być to wczesne choroby zapalne stawów. Musi być zapalny ból kręgosłupa lub zapalanie przynajmniej jednego stawu, które nie jest wynikiem dużego urazu i chory nie ma jeszcze postawionego rozpoznania i rozpoczętego leczenia. W ten sposób obejmujemy najczęstsze choroby reumatyczne, a to na początku wymaga bardzo dokładnej diagnostyki różnicowej. Taka diagnostyka jest potrzebna, ponieważ objawy zapalania pojedynczego stawu mogą wystąpić również z powodu innej choroby tkanki łącznej, często w toczniu rumieniowatym układowym. Pacjenci z tymi innymi chorobami oczywiście mogą w programie tylko zyskać, bo też będą wcześniej zdiagnozowani.

Czytaj także: Przeprogramowane limfocyty T uwolnią nas od chorób autoimmunologicznych

Co ważne w tym waszym programie, ośrodki do niego przystępujące mają być nagradzane za efekt leczenia. W zasadzie nigdzie tego nie ma, więc gratuluję, że udało się wdrożyć. Medycy boją się oceny jakości. Ustawa o jakości jakoś nie może ujrzeć światła dziennego.

B.K.: Tak, w tym programie ośrodek będzie nagradzany, jeśli w konkretnym przedziale czasu pacjent osiągnie remisję, czyli całkowite zahamowanie dalszego postępu choroby lub przynajmniej małą aktywność choroby. Co dla pacjentów najważniejsze, nie stoją w kolejkach, mają szybką ścieżkę – poza standardową kolejką Narodowego Funduszu Zdrowia, osobną do wyizolowanych specjalnie na potrzeby pilotażu najlepszych ośrodków kompleksowej opieki nad wczesnym zapaleniem stawów.

Co ważne, pacjent może trafić do programu ze skierowaniem od ortopedy, reumatologa, lekarza rodzinnego i od każdego innego specjalisty, czyli nie jest to ograniczone do konkretnych grup specjalistów. Ma na miejscu wszystkie badania, które są niezbędne, łącznie z rezonansami, tomografiami i ze wszystkimi badaniami immunologicznymi. Chodzi o postawienie rozpoznania w jak najkrótszym czasie, by szybko włączyć odpowiednie leczenie. Później pacjent ma wizyty, które są zależne od jego stanu, od tego, w jakim stopniu ich wymaga: co miesiąc, co trzy miesiące, co cztery miesiące.

Cały czas jest ocenia skuteczność leczenia i jeżeli jest potrzeba, pacjent ma wykonywane kolejne badania. Czasem rozpoznanie ze względu na brak wszystkich charakterystycznych cech klinicznych we wczesnych fazach choroby nie jest pewne – stąd konieczność ich powtarzania lub pogłębiania.

Jak pani słusznie zauważyła, wszystkie pilotaże nie mają pełnej oceny jakościowej. Pieniądze czasem „idą w dym”, nie wiemy, czy dany program jest skuteczny, czy nie. A jeśli jest skuteczny, to w jakim stopniu. U nas wszystko jest oceniane dokładnie.

Stan pacjenta jest analizowany. Skuteczność leczenia w tych konkretnych jednostkach chorobowych oceniamy za pomocą wystandaryzowanych narzędzi, tak samo, jak się to robi wszędzie w Europie. Część pacjentów wymagających rehabilitacji, ma ją zagwarantowaną również na miejscu. I za możliwość rehabilitacji na miejscu ośrodek też jest wynagradzany, bo pacjent nie czeka – on w tym programie cały czas jest poza kolejkami.

B.K.: W programie jest również przewidziany asystent opieki, żeby wreszcie lekarz miał czas dla pacjenta.

Na wizytę pacjenta jest zarezerwowane pół godziny. Nie może być krócej, czyli rzeczywiście lekarz ma czas dla pacjenta. Asystent opieki po pierwsze, pilnuje, żeby lekarz wypełniał papierologię, choć sam jej nie może wypełnić. Ale może dopilnować wypełnienia ankiety przez pacjenta. Może dopilnować terminów różnych badań pacjenta, które trzeba wydzwonić. Szybko organizuje termin wykonania rezonansu, USG i tak dalej. Pilnuje też samego pacjenta i jego terminów wizyt. Jest więc wsparciem, jakiego brakuje w ochronie zdrowia. W sytuacji, kiedy jest zbyt mało lekarzy specjalistów, absolutnie powinno się uruchomić zawody wspomagające. Wtedy lekarz będzie miał czas dla pacjenta. W programie są też: psycholog, dietetyk, kardiolog i wszyscy inni potrzebni specjaliści. Wszyscy na miejscu.

Czyli jeśli na przykład widzicie, że pacjent ma zaburzenia depresyjne, to od razu trafia psychologa?

B.K.: Oczywiście. Nie jest potrzebne specjalne skierowanie, pacjent nie szuka po systemie specjalisty miesiącami, latami. Dzięki szybkiej konsultacji od razu wiemy, o co chodzi.

Pacjent takim trybem idzie spokojnie przez rok. To czas dla niego najważniejszy, żeby ustalić rozpoznanie, dobrać właściwe leczenie. Dzięki wczesnej diagnostyce od razu będziemy wiedzieli, którzy pacjenci będą wymagali wejścia w programy lekowe. Oczywiście, natychmiast wejdą w odpowiednie dla nich programy.

Tu wszystko jest ambulatoryjnie, ale gdyby ośrodek sobie nie radził z organizacją, bo na przykład w szpitalach wieloprofilowych są czasami kolejki do niektórych badań, to może zrobić pacjentowi hospitalizację jednodniową, żeby łóżka nie zajmować. Może w tym jednym dniu skomasować wszystkie potrzebne badania typu: rezonans, kolonoskopia, gastroskopia.

W naszym programie wszystko jest pod potrzeby pacjenta, ale bez hospitalizacji. Czasem na termin w szpitalu trzeba czekać, pacjent ma zblokowane 3-4 dni, za jego pobyt trzeba słono zapłacić. Każdy pobyt w szpitalu wymaga zaangażowania większej liczby personelu. Hospitalizacja wymaga m.in. łóżka, żywienia, czyli koszty są dużo większe.

Słucham i myślę, że realizacja takiego programu była możliwa tylko dzięki pani niespożytej energii i skuteczności. Skąd pani wiedziała, jak to wszystko zorganizować?

B.K.: To jest 10 lat starania. W 2021 opracowałam z Ministerstwem Zdrowia projekt finansowany z funduszy unijnych „Profilaktyka i wczesne wygrywanie reumatoidalnego zapalania stawów” – było w to zaangażowanych 10 ośrodków. I na bazie tamtych doświadczeń wiedziałam, gdzie są słabe punkty, opracowałam pilotaż już bardziej dopieszczony i jednocześnie nie opierający się tylko na podstawowej opiece zdrowotnej, co było w pomyśle tamtego pilotażu – to lekarze z POZ-u kierowali pacjentem.

Okazało się jednak, że współpraca z POZ-ami bywa różna i w związku z tym obecny pilotaż jest otwarty na wszystkie specjalności. Powód jest prosty – pacjent z obrzękiem pojedynczego stawu bardzo często trafia do ortopedy, a nie tylko do lekarzy rodzinnych; z bólem kręgosłupa trafia często do neurologa. Pilotaż więc szybko zasysa pacjentów ze wszystkich medycznych grup zawodowych, nie błądzą po systemie, po różnych specjalistach.

Czytaj także: Choroby cywilizacyjne. Nic nie zdziałamy bez edukacji i profilaktyki

Pani opowieść o tym programie brzmi świetnie. Dobrze byłoby, gdyby inne działki medyczne zaczęły korzystać z tego pomysłu. Gdzie można znaleźć szczegóły?

B.K.: Wszystko jest na stronie Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji, bo my jesteśmy
koordynatorem tego projektu na Polskę. Tam można znaleźć wszystkie ośrodki, punkty kontaktowe, infolinię.

A czy pani zdaniem, na przykład gastrolodzy, czy inni specjaliści mogą odnieść podobny jak wy sukces w opiece koordynowanej?

B.K.: Wydaje mi się, że każda choroba autoimmunologiczna powinna być tak samo traktowana, tym bardziej, że one się zazębiają. Duża część chorych ma nieswoiste zapalne choroby jelit i spondyloartropatie, czyli mamy już dwie choroby, gdzie zaburzenia immunologiczne są podobne. Dotyczy to też łuszczycy. Dlatego od lat blisko współpracujemy z gastroenterologami i dermatologami. Nie wyobrażamy już sobie życia zawodowego bez tej współpracy, bez przekazywania sobie pacjentów. Niestety, ten proces jest niesformalizowany.

Dla pacjenta wielodyscyplinarnego i często błądzącego po systemie ochrony zdrowia taka kompleksowa opieka jest niezwykle ważna. Daje możliwość przede wszystkim podniesienia jakości obsługi. Przecież chyba nikomu nie chodzi o bezsensowne wydawanie pieniędzy, tylko, żeby je wydawać mądrze i oceniać efektywność tego, co się robi. Moim zdaniem za dużo pieniędzy idzie na zbyt wiele pomysłów w systemie, ale nie rozlicza się z efektywności leczenia, nie przekłada się to na poprawę jakości obsługi itd.

* Prof. Brygida Kwiatkowska, krajowa konsultant w dziedzinie reumatologii, kierownik Kliniki Wczesnego Zapalenia Stawów Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji. Ekspert i współtwórca programów profilaktycznych Ministerstwa Zdrowia, recenzent Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, kierownik grantów: Narodowego centrum Nauki (Maestro), grantów statutowych NIGRiR.


Autorka wielu prac naukowych i dydaktycznych opublikowanych w czasopismach polskich (m. in. Medycyna po Dyplomie, Ortopedia i Traumatologia Narządu Ruchu, Polish Archives of Internal Medicine, Reumatologia) oraz zagranicznych (m. in. Critical Reviews in Immunology, Journal of Clinical Medicine, Frontiers in Immunology, Rheumatology International). Współorganizatorka wielu cyklicznych konferencji naukowych m. in. Warszawskich Dni Reumatologicznych i Konferencji Ordynatorów i Kierowników Poradni Reumatologicznych.

Beata IgielskaB
Napisane przez

Beata Igielska

Tematyką zdrowia zajmuje się od 2020 r. Laureatka kilku nagród dziennikarskich. W styczniu 2025 r. została Dziennikarzem Medycznym Roku 2024 w kategorii Internet. Uwielbia tematy społeczne, ma wieloletnie doświadczenie w mediach ogólnopolskich. Pisze publicystykę, wywiady, reportaże – za jeden z nich została nagrodzona w 2007 r. Prywatnie wielbicielka dobrej literatury, muzyki, sztuki. Jej konikiem jest teatr – ukończyła oprócz polonistyki, także teatrologię. Lubi podróże.